
Nie było pielęgniarki, która sprostałaby potrzebom i nie była to kwestia funduszy. Jeszcze do pewnego czasu mieszkaliśmy w domu piętrowym, więc istniała groźba, że coś się stanie, że moja żona niezauważona spadnie ze schodów i dojdzie do prawdziwej tragedii. Czas mijał, a stan zdrowia pogarszał się – o chorej na Alzheimera Bogumile Wander mówi Wprost kpt. Krzysztof Baranowski. – Pojawiają się w stosunku do mnie zarzuty, że zostawiam ją w domu opieki, a sam urywam się z naszego życia i uciekam daleko. Co ja mam zrobić w tej sytuacji? – pyta.