
Jeszcze ktoś szukał w politycznej „Super Niedzieli“ przełomu, dostał więcej tego samego. Antypisowskiego wzmożenia na Marszu Miliona Serc i straszenia Tuskiem na konwencji PiS-u w Katowicach. Być może politycy słusznie skądinąd uznali, że na dwa tygodnie przed wyborami gra się już tylko tak, aby popełnić jak najmniej błędów. Dlatego, jeżeli ktoś dzisiaj wygrał, były to nie dwie największe partie, ale… Lewica. To ona potrafiła atrakcyjnie przedstawić swój program elektoratowi, który na ostatniej prostej może zmienić zdanie.