Poszedłem do mongolskiej wróżki. Zobaczyłem swoją aurę i dowiedziałem się, jak umrę

„Mongolska wróżka pojawiła się w Warszawie? Taka okazja nie trafia się często” – pomyślał mój znajomy i zaprosił mnie do testów w charakterze sceptyka. Było na tyle ciekawie, że postanowiłem opisać tę wizytę. A raczej – nakłonili mnie do tego koledzy z redakcji, przeczuwający okazję na dobrą historię.