„Gazeta Wrocławska” opisała historię mężczyzny, który bawił się w jednym z klubów na wrocławskim Rynku. Maciej nie pamięta wszystkiego, co się z nim działo i twierdzi, że kelnerka wprowadzała na terminalu wyższe ceny, niż te uwzględnione w karcie. Po sprawdzeniu stanu konta okazało się, że przeprowadził 18 transakcji tracąc niemal wszystkie oszczędności.