– Jestem wielbicielem światowego kina. Zamiast oglądać na wielkim ekranie byłego ministra Czarnka, który wyrasta na mistera nowej opozycji, czy starcia Kowalskiego z Kołodziejczakiem, wolałbym obejrzeć film o Napoleonie. W normalnym państwie proporcje między farsą, szyderstwem, a normalnym życiem da się oddzielić. W Polsce jest inaczej, choć nie powinno nam być do śmiechu – mówi w rozmowie z „Wprost” Janusz Piechociński, były wicepremier i minister gospodarki w rządzie PO-PSL oraz dawny szef PSL.