Rafał Trzaskowski wziął udział w przedwyborczej debacie, którą można byłoby określić mianem sparingu w formule „wszyscy na jednego”. Siła rażenia w prezydenta Warszawy była skumulowana, ponieważ włodarz stolicy omijał poprzednie starcia na słowa. – Jeżeli Rafał Trzaskowski nie wygrałby w pierwszej turze, na pewno wpłynęłoby to na jego pozycję w PO – mówi w rozmowie z „Wprost” dr Bartosz Rydliński, politolog z UKSW.