Rekordowe temperatury oznaczają, że zaczęliśmy żyć w nowym świecie, o półtora stopnia cieplejszym niż podczas okresu przedprzemysłowego. Popatrzmy, jak na niego reagowaliśmy? Z punktu widzenia zwykłego człowieka, na którego pogoda ma duży wpływ, luty był niesłychanie depresyjny. Dłużył się w nieskończoność, chociaż miał zaledwie jeden dodatkowy dzień. Bez słońca, z grubą warstwą chmur, krótkim dniem, zacinającym deszczem. Trudny do zniesienia. Po drugim najmroźniejszym miesiącu nie został najmniejszy ślad – mówi prof. Szymon Malinowski, fizyk atmosfery z UW.