Dzieci po prostu przestają mówić, jak to miało miejsce w przypadku jednej z uczennic z Ukrainy, która trafiła do warszawskiej szkoły podstawowej prosto z okrutnego obozu reedukacyjnego, gdzie była przymusowo deportowana do Rosji. Jednak jedyną osobą, która mogła choć w części zrozumieć jej cierpienie, była asystentka międzykulturowa. Kobieta przybyła do Polski po wojnie i postanowiła poświęcić się pracy z uchodźcami z jej własnego kraju – pisze Katarzyna Nabrdalik, fundatorka i prezeska Fundacji Teach for Poland.